czwartek, 14 sierpnia 2014

pewna historia...

Był rok bodajże 2007. Poznaliśmy się kiedy byłam w I klasie technikum. On był w kl.II zawodówki. Ja chodziłam do technikum o kierunku ekonomia, on - do zawodówki na sprzedawcę. 

Poznała nas ze sobą wspólna znajoma. I tak się zaczęło. 
Numer telefonu. Smsy. Pierwsze spotkanie sam na sam w miejskim parku nieopodal ekonomika. Potem drugie, trzecie. Pierwszy prezent - płytka z muzyką jaką lubił słuchać. Mam ją do dziś. Leży gdzieś głęboko w szufladzie. Bo przecież teraz nie słucha się muzyki z płyt, a z komputera bądź bezpośrednio z YT. Mniejsza z tym. 
Te nasze 'nicnieznaczące' pierwsze spotkania przerodziły się w coś innego, coś głębszego. Poprosił byśmy ze sobą 'chodzili'-jak to się dawniej mówiło. Zgodziłam się. Było nam razem dobrze, nie nudziliśmy się ze sobą. On zawsze miał mi coś do powiedzenia.

Możliwie dużo czasu spędzaliśmy ze sobą. Chodziliśmy do jednej szkoły więc nie było trudne spotkanie się na przerwie czy umówienie się na 'po szkole'. Zaczął jeździć do mnie do domu, wiadomo, w weekendy bo w tygodniu nie było czasu, bo szkoła, bo praktyki miał. Zresztą nie nalegałam żeby przyjeżdżał w tygodniu, bo mama, wiadomo, miała by coś do powiedzenia ;) Jednak ten nasz związek nie trwał zbyt długo. Może ze 2 miesiące by się uzbierało. Niedługo po skończeniu szkoły wyjechał do Niemiec, do pracy. 
Nie odzywał się. 
Rok. 
Po roku zadzwonił że chce się spotkać. Oczywiście, jak to ja, zgodziłam się. Przyjechał do mojej miejscowości. Poszliśmy na spacer. Przeprosił że tak zerwał kontakt. Poprosił byśmy odnowili znajomość. I tak też się stało. Każdego roku, latem,ale i nie tylko, widywaliśmy się, przynajmniej raz do roku. Obgadywaliśmy sprawy, co u nas, jak jest. Jeśli miałam jakiś problem, zawsze mogłam z Nim o tym pogadać, wygadać się, poradzić. On też zawsze mógł na mnie liczyć. ZAWSZE! 
Niestety, skończyło się dobre. Kilka tygodni temu jeden krótki sms zmienił wszystko. Ja lubię pożartować, i On o tym wie. 
'Co tam u Ciebie robaczku?'- napisałam. Sms zwrotny dosłownie zwalił mnie z nóg i zepsuł humor na ładnych kilka dni. 
'Nie dzwoń i nie pisz do mnie więcej'-napisał. Sami rozumiecie.

Był moim jedynym przyjacielem, któremu mogłam powiedzieć wszystko. 
JEDYNYM.

Wiem, ma dziewczynę ale to tylko przyjaźń! Naprawdę się powstrzymuję od jakichkolwiek wulgaryzmów, bo to co zrobił prawdziwie mnie wkurzyło. Ale stracić przyjaciela po tylu latach to nic przyjemnego, pewnie niejedna osoba coś o tym wie.


"Nie ocze­kuj, że dru­ga oso­ba będzie równie głębo­ko 'przy­wiąza­na' do Waszej przy­jaźni co Ty, gdyż możesz się równie głębo­ko roz­cza­rować."

Pozdrawiam.

środa, 30 lipca 2014

serduszkowe love

Cześć :) 
Na którymś blogu czy na fb znalazłam bardzo fajną rzecz. A konkretnie spersonalizowane serduszko :) Więc postanowiłam sama zrobić coś takiego :) Wyszło tak:
co myślicie?
Wydrukować, w antyramę i na ścianę :)

jak je zrobić znalazłam tutaj: http://tomitobi.pl/personalizowane-serduszko-diy/